Witajcie w 2018. roku! Dzisiejsza stylizacja była co prawda przewidziana jako propozycja sylwestrowa, ale - jak to bywa z postanowieniami - nie do końca udało mi się go dotrzymać. Wykorzystałam tutaj top
i koronkowy stanik z poprzedniej stylizacji, ale całkowicie zmieniłam resztę elementów i dodałam dobrze znaną Wam już moją ulubioną perukę.
Rok 2017 był dla mnie bardzo przełomowym czasem - był rokiem rozczarowań i spełnienia, miłości
i nienawiści, wielkich porażek i drobnych sukcesów, suszy i deszczu, radykalnych decyzji i zupełnego niezdecydowania. I chociaż nie uważam nowego roku za szczególną okazję do wymyślania postanowień albo kształtowania konkretnych oczekiwań, jestem po prostu ciekawa tego, co (oprócz niewątpliwie najbardziej wyczekiwanych przeze mnie sesji i premiery kolejnej części Grey'a) przyniosą kolejne miesiące.
i nienawiści, wielkich porażek i drobnych sukcesów, suszy i deszczu, radykalnych decyzji i zupełnego niezdecydowania. I chociaż nie uważam nowego roku za szczególną okazję do wymyślania postanowień albo kształtowania konkretnych oczekiwań, jestem po prostu ciekawa tego, co (oprócz niewątpliwie najbardziej wyczekiwanych przeze mnie sesji i premiery kolejnej części Grey'a) przyniosą kolejne miesiące.
Wyglądasz fenomenalnie a ta peruka po prostu super :) Marzy mi się właśnie taki kolor włosów ale długa droga przede mną bo obecnie mam czarne :)
OdpowiedzUsuńNiezła stylizacja. Na sylwestra akurat :)
OdpowiedzUsuńWłosy idealnie zgrywają się z bluzką! :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobają twoje włosy.
OdpowiedzUsuńTrochę mało wątków jest na tym blogu według mnie.Powinno ich być więcej.
OdpowiedzUsuń