Pararam, pararam :D Mam dzisiaj dziwnie dobry humor, fajny dzień, chociaż części przyrodniczej próbnego egzaminu nie napisałam idealnie, tak jak bym chciała. Ale na razie olewam wszystko, poważny stres zacznie się dopiero koło kwietnia, teraz muszę powoli zacząć powtarzanie materiału od pierwszej klasy...
W każdym razie nie zamierzam przestać prowadzić tego bloga, tworzyć z modeliny (ostatnio mam na tym punkcie wariacje życia), projektować, tworzyć. Wstawiam Wam dziś zdjęcia zrobione jeszcze we wrześniu i jakiś czas temu odkopane ze stosu fotek na dysku. Według mnie wyszły fajnie, mają dobry klimat i jakość. Autorką jest jak zwykle moja kochana Mama :*
Pif-paf! :) Czarno-biały nadruk na koszulce w połączeniu z grubym łańcuchem i marynarką-moro tworzy ciekawy klimat, a proste szare rurki i czarne buty na platformie dopełniają całość. Bardzo lubię taki buntowniczy styl, dzięki niemu moja dziecinna buzia nie wygląda już tak grzecznie i bezbronnie. Czuję się wtedy jak piękna Lara Croft, jestem niepokonana, drapieżna, niebezpieczna... Strzeżcie się mnie, przechodnie, hi hi hi ;)
marynarka - second-hand
koszulka - Pepco
naszyjnik-łańcuch - second-hand
creepersy - h&m
zegarek - vintage
PS. Słyszeliście już najnowszą piosenkę Rihanny - Stay? Wykonała ją podczas kolejnej wizyty w show Saturday Night Live. Świetny występ, nie mogę przestać jej słuchać i oglądać, jest taka czarująca i magnetyczna! Piosenka jest piękna, wreszcie Rihanna pokazuje w balladzie jak potrafi śpiewać - i to na lajfie :)