Brrrr, ale zimno! Zima rozgościła się u nas na całego. I o ile skrzypiąca pod stopami puchowa kołderka wygląda pięknie i przypomina niezapomniane chwile z dzieciństwa, to szczypiący policzki mróz nie wywołuje u mnie entuzjazmu - bez naprawdę ciepłej czapki i szalika nie wychylam za drzwi nawet nosa. Sztuczne akrylowe dodatki w moim przypadku zupełnie się nie sprawdzają, dlatego w nowym roku zdecydowałam się postawić na wełnę, która, jak się dowiedziałam, ma najlepsze właściwości termoizolacyjne, dzięki czemu nie powinno mi być w niej zimno nawet podczas największych mrozów.
Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Czapkę i szalik zamówiłam w sklepie marki Loman. I, przyznam Wam szczerze, ani trochę się nie zawiodłam. Popatrzcie na ten wzór! Doskonale ożywia stylizację i nadaje jej dziewczęcego charakteru - mam też swoją skromną teorię, że odmładza (moja babcia stwierdziła, że wyglądam w niej na jakieś 14 lat, czyli, po serii skomplikowanych obliczeń, wychodzi na to, że odjął mi co najmniej 4,5 wiosny).
Moja czapa jest wykonana w stu procentach z wełny i jestem z tego faktu niesamowicie zadowolona, bo wiem na pewno, że dzięki temu nie będzie się gnieść. Potwierdzone info - w szkolnej szatni przeżyła dziś cały dzień wciśnięta w rękaw kurtki i nadal wygląda jak nienaruszona :) W przeciwieństwie do akrylu (z którego wykonana była moja poprzednia czapka, która już po kilku tygodniach dokonała swego żywota), wełna ma właściwości antystatyczne, więc nie osiada na niej kurz czy pyłki. W nowej czapie od Lomana przechodziłam ostatnie kilka dni i jako rasowy biol-chem muszę potwierdzić, że wełna ma też właściwości HI-GRO-SKO-PIJ-NE, czyli chłonie wodę (a częściej pot), przez co jest mi w niej stale ciepło i nie muszę martwić się o to, że moje włosy będą mokre.
Jeśli szukacie dodatków, które świetnie ochronią Was przed mrozem, a jednocześnie "zrobią" cały niebanalny look, z czystym sercem mogę Wam polecić rzeczy marki Loman. Kilka dni temu wystartowała tam wyprzedaż, więc można tam dorwać stylowe perełki w naprawdę dobrych cenach. Zestaw, który sama sobie skompletowałam, w tej chwili kosztuje ponad 20 zł mniej (...przez co zastanawiam się nawet, czy nie zamówić drugiego na zapas, gdy już "zajeżdżę" ten pierwszy :-)).
Aha, jeśli zastanawiacie się, o co chodzi z tym tytułem - "gruba skóra i elastyczne serce" pochodzą z piosenki Sii "Elastic Heart".
Jak Wam się podoba? Też stawiacie na dodatki z naturalnych materiałów?
Fajna czapka i plaszc.
OdpowiedzUsuńFajna czapka i plaszc.
OdpowiedzUsuńzdecydowanie skradłabym Ci z garderoby ten płaszcz :)
OdpowiedzUsuńBabcia ma rację, wyglądasz na 14 lat :) CO nie zmienia faktu, że super z tym płaszczem! A "Elastic heart" i całą tą płytę Sia uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSuper płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta czapa :) Wyglądasz w niej bardzo młodo i radośnie!
OdpowiedzUsuńpłaszczyk to bym Ci skradła :D
OdpowiedzUsuńten płaszczyk to bym Ci skradła :D
OdpowiedzUsuńCałość ciekawie się prezentuje, czapka super ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
ślicznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny płaszcz. Uwielbiam szarości.
OdpowiedzUsuńCzapka po prostu genialna!
OdpowiedzUsuńGenialnie wyglądasz ! <3
OdpowiedzUsuńFajna czapka i plaszc
OdpowiedzUsuń