Ach, pierwsze -5 i 5 już za mną, ale, jak to mówią, miłe złego początki ;) Pogoda za oknem nijaka, a wrześniowa epidemia przeziębieniowa stała się również i moim udziałem, ale i tak strasznie się cieszę, że wreszcie mamy weekend. Już nie mogę doczekać się jutrzejszego leniwego śniadania, może jakieś pankejki albo naleśniki? Uwielbiam sobotnie poranki, kiedy nie muszę nigdzie się spieszyć i w popłochu zastanawiać się, gdzie leży Timur Wschodni, jakie są zadania jednostek cywilnych w czasie wojny albo czym różnią się eukarionty od prokariontów. Ale niedziel nie lubię, wydają mi się być zawsze przedsionkiem kolejnego pracowitego tygodnia. W każdym razie, na chwilę obecną rozkoszuję się całkowicie wolnym i bezstresowym piątkowym popołudniem i sobotą, które na pewno będą udane, bo Mama po raz kolejny upiekła cukiniowy cobbler :D
koszula - wholesale-dress.net
spodnie - Moodo
jazzówki - bazarek
zegarek - prezent (all.)
Zakochałam się w tej koszuli od pierwszego wejrzenia! Jest luźna, bardzo wygodna, ale wyróżnia się dzięki kolorowym haftom. Moje szafowe must have tej jesieni :) Identyczną dostaniecie na wd.com już za 11 dolarów.
A jak tam Wasza edukacja? :-) Szkoła daje już w kość? A może, z racji dłuższych studenckich wakacji dopiero zaczynacie rok nauki? Dajcie znać!
Buziaki. :)